Tłumy poznaniaków uczciły Narodowe Święto Niepodległości podczas wojewódzkich uroczystości organizowanych przez wojewodę wielkopolskiego Piotra Florka na poznańskim Placu Wolności. W tym roku po raz pierwszy w takiej skali szerszej publiczności zaprezentowane zostały zabytkowe, nadal sprawne kuchnie polowe.
- Od odzyskania przez Polskę niepodległości wkrótce minie wiek. Pod zaborami urodziło się pięć pokoleń Polaków. Pięć pokoleń Polaków żyło w trzech różnych państwach, podlegało obcym prawom, chodziło do obcych szkół, służyło w obcych armiach i śniło o własnym państwie. Jest rok 2014. Z niepodległej Polski cieszymy się już dłużej niż nasi ojcowie i dziadowie. Zdążyliśmy się już do niepodległości przyzwyczaić - mówił wojewoda wielkopolski przed rozpoczęciem prezentacji zabytkowych militariów.
Uczestnicy uroczystości na Placu Wolności mieli okazję nie tylko wybić sobie oryginalny nieśmiertelnik i przeprowadzić działoczyny, ale przede wszystkim poznać życie, jakie prowadzili żołnierze poza pierwszą linią walk. Wśród wystawionych na placu sprzętów i kuchni znalazła się też Polska Kuchnia Polowa z 1937 roku, wyprodukowana przez "Lubelską Wytwórnie Samolotów". Kuchnia z 4 kotłami wymagała zaprzęgu parokonnego i jednorazowo mogła wydać 230 porcji posiłków.
Grupy rekonstrukcyjne zademonstrowały uzbrojenie, wyposażenie i umundurowanie XX-wiecznych formacji wojskowych, związane z Polskimi Siłami Zbrojnymi na Zachodzie z okazji 70. rocznicy walk o Monte Cassino, w Normandii i pod Arnhem. Z tej okazji po Placu Wolności przejechały między innymi Chevrolet of Canada C60 z roku 1942 oraz Daimler Dingo MK III.
Wielkopolską tradycją zapoczątkowaną przez wojewodę jest strzał z okazji Narodowego Święta Niepodległości z zabytkowej armaty prawosławnej, która dzięki grupie rekonstrukcyjnej 7DAK od kilku lat poprzedza defiladę pododdziałów, również w tym roku odebraną przez oficjalne delegacje i tumy poznaniaków.