Urodzona 7 kwietnia 1926 r. w Kościanie
Zmarła 27 grudnia 1997 roku w Brukseli
Harcerka, strzelec, żołnierz Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej. Uczestniczka Powstania Warszawskiego „Bakcyl” (Sanitariat Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej) - batalion „Zaremba”-„Piorun” - Szpital Polowy ul. Wilcza 61. Jeniec Stalagu IV B Zeithain. Na emigracji - rzeźbiarka.
Obszarem działalności komendantki „Tapty” było Śródmieście Południe... [Harcerki] pełniły role łączniczek, przenosiły meldunki, paczki. Przechodziły ciemnymi piwnicami, przekopami, przejściami osłoniętymi workami z ziemią, płytami chodnikowymi… Wracały po wykonaniu zadania do swojej bazy na Wilczą, wśród strzałów, detonacji, łun pożarów i kurzu. Gromadziły i opiekowały się rannymi w piwnicach. Myły, karmiły, opatrywały rannych, wykonywały zastrzyki… Musiały same „zdobywać” kaszę, mąkę i inne produkty dla głodujących rannych, a potem jeszcze ugotować z tego posiłki. Brakowało wody, garnków, opału. Potrafiły jednak improwizować i nakarmić głodnych.
Biografia
Maria Wierusz-Kowalska urodziła się 7 kwietnia 1926 r. w Kościanie. Ojciec Władysław Boyé, rodowity Warszawianin, rocznik 1894 r., kierował kościańską cukrownią, matka Anna z Rząśnickich, przyszła na świat w 1895 r. w Tanicy w Rosji.
W latach 20. ub. wieku rodzina sprowadziła się do Kościana. Tam też urodziły się trzy córki: Krystyna, Anna i Maria. Rodzice, szanowani obywatele, uczestniczyli w życiu społecznym i kulturalnym miasta.
Krótko przed wybuchem wojny wyprowadzili się do Warszawy. Maria zdała maturę na tajnych kompletach, jednocześnie włączyła się w konspirację, kierowała tajną 77. Warszawską Żeńską Drużyną Harcerską. W rodzinie nazywano ją „Taptą”, pseudonim, który sama sobie nadała, a który będzie jej towarzyszył przez całe życie, również artystyczne. W Powstaniu Warszawskim otrzymała przydział do Sanitariatu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej w batalionie „Zaremba”-„Piorun”, jako sanitariuszka w Szpitalu Polowym przy ul. Wilczej 61. Było to mieszkanie udostępnione przez jej rodziców. Lekarz Stanisław Bayer, ps. „Leliwa” został jego komendantem.
Pierwszych rannych przyjęto już 28 sierpnia. Na początku dysponowano 30 łóżkami, wkrótce ich stan zwiększył się do 80 sztuk. Po klęsce Starego Miasta na Wilczą 61 trafiła spora grupa rannych, którzy pokonali kanały. Ogółem przez lazaret przeszło około 400 rannych.
Harcerki „Tapty” poza opieką nad chorymi i rannymi, należały do harcerskiej Wojskowej Służby Społecznej, uruchomionej w czasie powstania. Pełniły role łączniczek, przenosiły meldunki, paczki, opiekowały się rannymi w piwnicach: myły, karmiły, opatrywały, wykonywały zastrzyki. Kiedy zaczęło brakować żywności, same zdobywały kaszę, mąkę, a potem jeszcze przygotowywały posiłki.
W konspiracji Maria poznała przyszłego męża Krzysztofa Wierusz-Kowalskiego. W „Szarych Szeregach” został wyznaczony do cenzurowania listów dostarczanych w ramach Harcerskiej Poczty Polowej, fenomenie sprawnie funkcjonującym w wojennych warunkach. Przy Wilczej 41 chłopcy pilnowali, żeby nie rozsiewano defetystycznych wiadomości, nie ujawniano przypadkowo tajnych treści wojskowych itd. W zespole cenzorskim działały także matki zamordowanych: komendanta Szarych Szeregów Floriana Marciniaka i matka Janka Bytnara, opisanego w „Kamieniach na szaniec”.
Po powstaniu drużyna „Tapty” trafiła do niewoli niemieckiej, razem z nimi do obozu poszedł doktor Stanisław Bayer. Maria Boyé, z numerem 298859, do końca wojny przebywała w Stalagu IV B Zeithain.
Wojna pokiereszowała ją psychicznie, rzadko wspominała czas ołowiu, nie pozostawiła wspomnień. Wiele lat później, jako uznana artystka, rzeźbiarka, wyznała, że po tym, co przeżyła, nie byłaby w stanie tworzyć kolorowych kwiatów i uprawiać radosnej twórczości.
Po wyzwoleniu, z Krzysztofem Wierusz-Kowalskim, na krótko wyjechali do Londynu, by na stałe osiąść w Brukseli. „Tapta” studiowała w Ecole Nationale Supérieure des Arts Visuels de La Cambre. W latach 1950-1960 mąż - inżynier otrzymał intratny kontrakt w ówczesnym Kongo Belgijskim. Spędzili tam 10 lat. „Tapta” późno rozpoczęła działalność artystyczną, bo dopiero po powrocie z Afryki do Europy. Pierwszą wystawa jej prac odbyła się w 1964 r. w Brukseli. Za nią nastąpiły kolejne, posypały się nagrody i zamówienia. Wykonała wiele prac rzeźbiarskich, m.in. dla ambasady belgijskiej w Helsinkach i wciąż wykładała. Za materiał rzeźbiarski służyły jej różnego rodzaju materiały: guma, rafia i wełna. Jej prace, często monumentalne, ograniczały się do ciemnych, szaro-czarnych tonacji.
Przez studentów ceniona i uwielbiana wykładowczyni, w Belgii popularna artystka, w Polsce prawie nieznana. Dopiero na Biennale w Wenecji Anda Rottenberg, ówczesna dyrektorka Państwowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie, zachwyciła się pracami „Tapty”. Zorganizowała - jak się okazało – ostatnią za życia artystki wystawę jej prac w Polsce. „Tapta” zmarła tego samego roku 27 grudnia 1997 r. Na przełomie 2021/2022 roku Fundacja Arton wystawiła prace Tapty w Warszawie.
Opracowała Teresa Masłowska